Oto historia dwóch kobiet, które wierzą, że książka to nie tylko przedmiot. Mimo braku wiedzy o e-commerce udowodniły, że jeśli chcesz zrealizować marzenia, to znajdą się ludzie, którzy Ci w tym pomogą, a biznes można zbudować na (nie)zwykłej ludzkiej życzliwości.
Ola: Piszecie o sobie – “Jesteśmy kameralną księgarnią, która powstała z wspólnych pasji i marzeń”. Każdy biznes ma swoje magiczne początki w głowach marzycieli. Jak było z Wami? Kiedy pomysł na księgarnię internetową z marzenia zamienił się w rzeczywistość?
Ania i Paulina: Pomysł na wspólny biznes pojawił się już na początku naszej znajomości. W dość surwiwalowych warunkach odkryłyśmy w sobie pokrewne dusze, które mają wspólne marzenia i pasje – jakimi są książki dla dzieci. Rozumiemy literaturę dziecięca podobnie, jako pedagog – terapeuta i psycholog psychoterapeuta potrzebujemy ciągle nowych inspiracji do pracy zawodowej. Lista książek, które uważamy za użyteczne, cenne i pomocne dziecku i jego rodzicom czy osobie, która z nim pracuje, była tworzona na długo przed tym, zanim pojawił się pomysł na księgarnię. Wiedziałyśmy, że w końcu odważymy się podążyć za marzeniem – choć nie ukrywamy, że do tej decyzji potrzebowałyśmy czasu.
Punktem kulminacyjnym był moment doświadczenia przez nas nowej życiowej roli – bycia mamą. Wcześniej obie byłyśmy bardzo skupione na pracy zawodowej. Macierzyństwo otworzyło nas na nowe, pokazało nam nowe horyzonty i pozwoliło uwierzyć w siebie.
Ola: Miałyście chwile zwątpienia? Nie obawiałyście się, że realizacja marzeń zaprowadzi Was na skraj bankructwa? Ryzyko przecież jest ogromne – konkurencja na rynku jest duża i działa prężnie, a do tego same książki są wypierane przez e-booki, audiobooki…W przypadku literatury dziecięcej wydaje się, że ten trend przebiega trochę wolniej i możliwe, że interakcja dziecka z książką jest doświadczeniem, z którego rodzice nie zrezygnują. Ale czy na pewno?
Ania i Paulina: Stale słyszymy dużo komentarzy, że rynek księgarniany jest przepełniony, że nie ma w nim miejsca na nowe, że wszystko już było… Ale jest w nas też dużo energii, pomysłów, list książek, wiedzy praktyków i wiary we własne możliwości. Wierzymy, że połączenie dwóch perspektyw – rodzicielskiej i zawodowej zaowocuje. Konkurencja jest ogromna, to fakt. Zdajemy sobie także sprawę oczywiście z tego, że będzie trudno o czytelników oraz ich zaufanie – jednak idea, która nami kieruje jest dla nas tak istotna, że wiemy, że inni też ją dostrzegą. Nie zależy nam na wciskaniu ludziom wszystkiego i niczego, byleby tylko zarobić.
Jesteśmy szczere w tym co robimy i mamy nadzieję, że dzięki byciu prawdziwym i sumiennym, zyskamy sobie grono klientów. I to zadowolonych klientów.
Książka dziecięca to dla nas nie tylko przedmiot. To wspomnienia, doświadczanie świata, to dzieciństwo, rozwój – z tego nie da się zrezygnować.
Ola: Jaki moment przy tworzeniu sklepu internetowego był dla Was najtrudniejszy? Co było realną przeszkodą w tym, aby go uruchomić? Jak sobie poradziłyście?
Ania i Paulina: Najtrudniejsze były sprawy formalne działalności gospodarczej. Kiedy słyszałyśmy “ZUS/US” to ogarniał nas czasem niepokój o to, czy na pewno wszystko jest zgodne z prawem – czy spełniamy wymogi, czy dobrze rozumiemy kruczki prawne. Szukałyśmy informacji na bieżąco, chętnie korzystałyśmy z pomocy doradców, czy też stron internetowych poświęconych tej tematyce.
Ogromną pomocą w tym przypadku były dla nas podpowiedzi osób, które już prowadzą działalność, a także grupy wsparcia na portalach społecznościowych. To nieoceniona kopalnia wiedzy. I to takiej, z pierwszej ręki i popartej doświadczeniem.
Ola: Skąd czerpałyście zatem informacje o tym jak przejść proces tworzenia i uruchamiania sklepu? Czy nie przerażała Was złożoność zagadnień, z którymi trzeba się oswoić, aby prowadzić sklep internetowy?
Ania i Paulina: Początek oczywiście przerażał, ale mimo wszystko nie zniechęcał.
Bierzemy także udział w webinarach oraz kursach online z zakresu prowadzenia biznesu online.
Ola: Czy tworząc sklep internetowy miałyście jakieś doświadczenie, czy był to pierwszy raz kiedy stykałyście się z branżą e-commerce od kuchni? Czy miałyście wiedzę i praktyczne doświadczenie w prowadzeniu e-biznesu?
Ania i Paulina: Żadna z nas nie posiadała doświadczenia w branży e-commerce. Zaczynałyśmy od zera i nie były to łatwe początki, bo trzeba było nauczyć się wszystkiego od postaw. Ten proces trwa do teraz – z pewnością nabywanie tych umiejętności zajmie nam jeszcze sporo czasu.
Ola: Jak długo wybierałyście platformę do sprzedaży? Czy robiłyście samodzielnie badanie rynku, analizowałyście wiele rozwiązań, pytałyście o radę? Co zaważyło na wyborze tej, która będzie teraz podstawą Waszego biznesu?
Ania i Paulina: Pytałyśmy o radę i zaufałyśmy osobie, która nam ten sklep tworzy. W tej kwestii również posiadamy nasza dobrą duszę – człowieka z ogromną wiedzą i doświadczeniem w branży.
Same poszukiwałyśmy rozwiązań, natomiast ostateczny wybór padał zdecydowanie w oparciu o merytoryczne doradztwo fachowca.
W swoim asortymencie planujecie zamieszczać literaturę dla dzieci z różnych stron naszego globu. Czy ten fakt powoduje, że zamawiacie książki bezpośrednio zza granicy i sprowadzacie je do Polski? Jakie wyzwania się z tym wiążą?
Ania i Paulina: Chcemy, aby Bookarnik oferował książki polskojęzyczne, zarówno polskich autorów jak i zagranicznych wydawnictw.
Jest mnóstwo książek, zwłaszcza francuskich, hiszpańskich i portugalskich, które chcemy pokazać polskim Czytelnikom. Są bogate we wspaniałe grafiki, ilustracje. Oferują również zupełnie inne podejście do literatury dziecięcej i ciekawą różnorodność. Obie pracujemy w środowiskach międzynarodowych, gdzie nie ma granic i marzy nam się, aby taki właśnie był Bookarnik.
Wyzwaniem z pewnością jest logistyka zamówień zagranicznych, wysokie koszty, różne stawki podatku VAT w stosunku do różnych krajów, regulacje prawne. Jedna z nas biegle posługuje się językiem angielskim, druga niemieckim, a to i tak czasami za mało. W niektórych przypadkach prosiłyśmy znajomych o pomoc w tłumaczeniu naszej korespondencji np. na język hiszpański. W ludziach siła. Dajemy sobie też prawo do niewiedzy i pytamy wtedy specjalistów – świat nam sprzyja jak dotąd z przyjaznymi ludźmi.
Ola: Co jest dla Was największą bolączką w sprzedaży internetowej?
Ania i Paulina: Największy minus sklepu internetowego to koszt wysyłki do czytelników. Jako nowa firma na rynku, nie mamy możliwości walki o konkurencyjne ceny jak wielkie sieci księgarniane, ale spośród bogatej oferty dostawców staraliśmy się wybrać te najkorzystniejsze cenowo dla Czytelnika.
Ola: Jesteście kolejnym przykładem na to, że nikt, kto uruchamia swój pierwszy sklep internetowy nie może liczyć na łatwy start. Jest wiele aspektów, które trzeba znać i opanować. Jest też wiele realnej pracy do wykonania, od badania możliwości sklepu jako platformy po uzupełnianie opisów dla produktów.
Ola: Nie mając wiedzy i doświadczenia w e-commerce, pierwsze kroki naprawdę wiele mogę kosztować. Was otaczają życzliwi ludzie, chętni do dzielenia się wiedzą i oferujący swoją pomoc. To bardzo pomaga. Życzę tego każdemu, kto rozpoczyna swoją przygodę z e-biznesem.
Warto zwracać uwagę na możliwości jakie dają grupy wsparcia np. na facebooku. Można tam poznać wielu wspaniałych ludzi, którzy chętnie dzielą się wiedzą, pomagają i motywują do działania. Jeśli właśnie podejmujesz decyzję o założeniu działalności – korzystaj z tego!
Bohaterki tego wywiadu
Ania Piotrowicz
Współzałożycielka Bookarnika. Prywatnie mama inspirującej i przepełnionej cudowną energią dziewczynki. Zawodowo psycholog, psychoterapeuta w trakcie specjalizacji, nauczyciel i trener. Z zamiłowania czytelnik, opiekun domowy wielu książek i żuczek-podróżniczek. Wielbicielka kawy z kardamonem i czekolady. Odkrywa znaczenie “Świata w sekundzie” poprzez robienie parunastu rzeczy na raz.
Paulina Skalska
Współzałożycielka Bookarnika. Życiowo mama niezwykłej dziewczynki i matka zastępcza dla kotopsa Gucia. Zawodowo pedagog – terapeuta na emigracji. Wciąż odkrywa w sobie nowe pasje. Lubi herbatę z cukrem, czekoladę i dobre książki. Najlepiej w połączeniu 3 w 1. Nie lubi podniesionego tonu i niedokończonych zdań.
Wywiad przeprowadziła Aleksandra Błaszczak.
Dołącz do grupy na facebooku
Ucz się z nami jak wykorzystać Google Analytics oraz Google Tag Manager w biznesie. Wypróbuj metodę małych kroków. Zyskaj dostęp do ćwiczeń, wyzwań i filmów instruktażowych.
Po przeczytaniu powyższego tekstu – napisanego jak sądzę nie tylko do menedżerów, ale i w ogóle czytelników których ciekawi zarządzanie – naszły mnie zalecenia prof. Santorskiego z dawnego szkolenia które ufundował mi mój szacowany pracodawca: “brak doświadczenia w jakiejś dziedzinie, zastapiony pasją, prowadzi do innowacji. Ale doswiadczenie bez pasji jest rówmoznaczne z rutyną”. Doświadczenia biznesowe i menedżerskie obu bohaterek tekstu dokładnie to potwierdzają.
Cudowny wywiad. Nawet w tak (wydawałoby się) prostej działalności jak księgarnia internetowa, można znaleźć pasję i nie przepracować choćby jednego dnia,a jedynie sprawiać sobie tym przyjemność.
Aniu, Paulino – sukcesów i wytrwałości.
Dziękuję, cieszę się, że się podoba 🙂 a dziewczyny naprawdę świetnie sobie radzą <3
Zgadzam się. Można też powiedzieć, że ten wywiad pozwala inaczej patrzeć na życie. Przynajmniej tak mi się wydaje.