https://youtu.be/SAQFYxHrflk
Masz blog? Daj się wciągnąć w śledztwo!
Jednym z ważniejszych zagadek jakie ma przed sobą do rozwiązania bloger/ka to prawidłowe podejście do współczynnika odrzuceń poszczególnych artykułów. Dlaczego? Ponieważ ciężko go dobrze zinterpretować, zwłaszcza, że zarówno wizyta osoby, która od razu uciekła ze strony, jak i tej, która przeczytała go cały i jest nim zachwycona, ale nie przejdzie na inną podstronę, będzie zliczona jako odrzucenie.
Odrzucenie ma nam mówić o jakości strony – w przypadku bloga nie jest łatwo ocenić tę jakość. Warto więc spróbować rozwiązać zagadkę pt. “Jak uniknąć zaliczania do odrzuceń wizyt, podczas których faktycznie czytano artykuły?”
Miejsce zbrodni i zbieranie dowodów
Udajemy się na miejsce zbrodni, którym jest blog. Blog ten posiada bogate w treść artykuły, urozmaicane zdjęciami oraz grafiami. Na bazie tego co zobaczyliśmy (współczynnik odrzuceń powyżej 80%!) zastanawiamy się i snujemy swoje teorie, jak zapobiec takim “zbrodniom” w przyszłości.
Do tematu można podejść na wiele sposobów, co jeszcze bardziej komplikuje to zagadnienie. Stawiamy więc tezy.
Czas
Pierwsze co się nasuwa, to oparcie analizy o czas wizyty. Jeśli ktoś spędził na stronie z artykułem przynajmniej tyle czasu, ile zajmuje jego przeczytanie, to taka wizyta nie powinna być postrzegana jako odrzucenie. Trzeba by tu stworzyć też założenie, ile zajmuje średnio czytanie artykułów na Twoim blogu.
Wszystko by było ok, gdyby nie to, że w dzisiejszych czasach często mamy w przeglądarce otwartych dziesiątki stron i to przez bardzo długi czas. Nie oznacza to bynajmniej, że zdążyliśmy na nich cokolwiek przeczytać (też tak masz?).
Często też robimy kilka rzeczy na raz, więc artykuł otwarty na jednej stronie może na przykład czekać, aż zakończymy rozmowę, która w tym samym czasie rozpoczęła się na Messengerze. Znów – czas w takim przypadku doprowadzi nas do błędnych wniosków.
Scrollowanie
Kolejna teza to scrollowanie. Ta czynność daje pewien obraz zaangażowania użytkownika na stronie. Bez scrollowania na blogu, którego dotyczy śledztwo, w ogromnej większości przypadków nie zobaczymy całej treści artykułu. Mam wrażenie, że to bardziej adekwatny wyznacznik tego, czy użytkownik czytał artykuł, niż czas wizyty. Oczywiście jest to jakieś uproszczenie, bo niekoniecznie tak zawsze będzie. Jeśli jednak użytkownik zainteresował się treścią na tyle, by ją choćby przeskanować wzrokiem po nagłówkach, przescrollować i dotrzeć do jego końca, to jest przesłanka, aby sądzić, że temat go zainteresował. Taka wizyta nie powinna być zliczona jako odrzucenie. W tym śledztwie oprzemy się zatem o scrollowanie.
Wysyłamy na misję tajnego detektywa
Naszym detektywem będzie TAG, Bruce TAG – bohater tego śledztwa. Bruce zaczai się na blogu (zostanie osadzony za pomocą Google Tag Managera) i będzie śledził użytkowników. Jeśli ktoś przescrolluje artykuł w 50, 75 lub 100% – prześle te informacje do głównego biura śledczego czyli do Google Analytics. Będzie czuwał dzień i noc, nic nie umknie jego uwadze. Taki właśnie jest TAG 🙂
PS. Niektórzy zaczytują już 25% przescrollowanej strony, ale ja dla większej pewności, że czytelnik się zaangażował zaczynam od 50%. Jeśli masz krótsze artykuły na blogu, może warto uwzględnić również 25%.
Dodanie zmiennych (variables)
Zmienne pomogę Ci stworzyć tag śledzący. Są one już gotowe do wykorzystania w Google Tag Managerze – musisz je tylko wybrać. To jak zestaw narzędzi, którym dysponujesz podczas śledztwa, ale musisz wiedzieć, które wykorzystać w danej sytuacji.
- W lewym menu wybierz moduł Variables.
- Kliknij w przycisk Configure.
- Zaznacz wszystkie elementy w sekcji Scrolling.
Tworzenie triggera – Scroll Depth Trigger
Dzięki specjalnemu triggerowi o nazwie Scroll Depth (głębokość scrollowania strony) możesz śledzić jak poruszał się użytkownik czytając artykuł na blogu i do jakiego momentu dotarł.
Użycie tagu, który będzie wywoływał zdarzenia w Google Analytics po przescrollowaniu 50, 75, 100% strony w przypadku artykułów blogowych pozwoli na uzyskanie bardziej realnych danych związanych ze współczynnikiem odrzuceń.
- W bocznym menu wybierz moduł Triggers.
- Kliknij w przycisk New.
- Nazwij trigger – np. Scroll Depth lub Głębokość przewijania.
- Wybierz typ triggera – Głębokość przewijania. Uzupełnij głębokość przewijania o % przewiniętego ekranu (np. 50, 75, 100).
- Jeśli wybierzesz opcję Niektóre strony, możesz wprowadzić warunki, dla jakich trigger nie ma zadziałać. W naszym śledztwie chcemy analizować treść artykułów, a nie przewijanie list z artykułami. W związku z tym na przykładzie wykluczyłam listy tagów i kategorii. Jeśli masz jeszcze pomysł co warto wykluczyć – daj znać w komentarzu!
- Zapisz trigger klikając w Save.
Tworzenie TAGU – Scroll Depth
Tag będzie zawierał zdarzenie, jakie zostanie przesłane do GA, jeśli określona przez nas reguła scrollowania została spełniona. W idealnym przypadku podczas wizyty w GA powinny pokazać się 3 zdarzenia dotyczące danego artykułu (50%, 75% i 100%). Będzie to oznaczało, że użytkownik dotarł do końca artykułu.
- Z menu bocznego wybierz moduł Tags.
- Kliknij w przycisk New.
- Nazwij Tag np. Scroll depth blog lub głębokość przewijania artykułów i wybierz typ tagu – Universal Analytics.
- Wybierz typ – Zdarzenie.
- Określ kategorię zdarzenia np. Scroll Depth.
- Określ działanie jako {{Page Path}}. Dzięki temu w działaniu zostanie zapisana ścieżka artykułu, w ramach którego będzie zliczona głębokość przewijania.
- Określ etykietę jako {{Scroll Depth Theresholds}}. Dzięki temu w etykiecie zapisany zostanie procent scrollowania, do którego dotarł użytkownik.
- Uzupełnij ustawienia Google Analytics – dodaj identyfikator śledzenia lub wcześniej zdefiniowaną stałą z tym identyfikatorem.
- W sekcji Triggering wybierz wcześniej zdefiniowany Trigger (Scroll Depth).
- Zapisz klikając w Save.
Laboratorium badawcze
Pierwsze próbki z miejsca zbrodni trafiają do laboratorium. Analizujemy je by mieć pewność, że wszystko działa prawidłowo. Ten etap jest kluczowy i jako śledczy musisz o nim pamiętać przy rozwiązywaniu każdej kryminalnej zagadki internetu. W tym celu wykorzystujemy opcję podglądu w Google Tag Manager.
https://youtu.be/X4V9TqZhrko
Jeśli tagi wywołują się zgodnie z oczekiwaniami – publikujemy nasze zmiany. Opcja publikacji znajduje się obok opcji podglądu (SUBMIT). Po kliknięciu zobaczysz okno, w którym możesz wprowadzić nazwę dla danej wersji kontenera – ja wprowadziłam nazwę zgodną z tagiem jaki chcę opublikować na stronie. Następnie klikamy w opcję PUBLISH w górnym prawym rogu.
Dopiero od tego momentu tagi wywołują się przy każdej wizycie użytkownika. Dopóki nie opublikujesz zmian, działają tylko w trybie podglądu i są widoczne tylko dla Ciebie.
Ostatni etap walidacji to sprawdzenie, czy do GA również trafiły odpowiednie dane.
https://youtu.be/BB_UkXRjiSE
Rozwiązanie zagadki
Rozwiązanie jest w Twoich rękach. Jeśli prawidłowo wdrożyłaś/eś tag śledzący to w niedługim czasie przekonasz się, czy współczynnik odrzuceń na artykułach radykalnie się pomniejszył.
Obniżenie współczynnika odrzuceń będzie wskazywało na to, że treść jest interesująca i nie było powodów do większego niepokoju. Jeśli współczynnik nadal jest bardzo wysoki, to czas, by ocenić jakość treści i zastanowić się, jak zatrzymać użytkownika na blogu. Może coś go odstrasza i dlatego ucieka? To kolejna zagadka do rozwiązania!
Jeśli artykuł był pomocny i podoba Ci się jego niekonwencjonalna forma – podziel się nim z innymi. Daj również znać w komentarzu czy wszystko jest zrozumiałe i czy artykuł jest dla Ciebie przydatny. To pierwszy artykuł z serii(alu) o Google Tag Managerze i o tym jak współpracuje on z Google Analytics.
Jeśli nie masz wdrożonego Google Tag Managera, a zaciekawiło Cię to narzędzie – dołącz do grupy na Facebooku, gdzie pomagam oswoić się z Google Analytics i Google Tag Manager.
A czy nie jest tak, że jeżeli ktoś znajdzie artykuł w wyszukiwarce, kliknie w niego, przeczyta i wyjdzie to jest to traktowane jak odrzucenie? Wiem że z tego powodu też odradza się tworzenie stron typu One Page.
Jest dokładnie tak jak piszesz i właśnie dlatego warto wdrożyć śledzenie, które wywoła zdarzenie przewijania strony, dzięki czemu taka wizyta nie zostanie zinterpretowana jako odrzucenie. Interakcja ze stroną podczas wizyty, która jest zarejestrowana i przesłana do Google Analytics powoduje, że wizyta nie jest już zliczana do współczynnika odrzuceń. Tworzenie stron typu One Page nie jest problemem jeśli ma się na tyle wiedzy, aby śledzić i wywoływać zdarzenia informujące o tym jak użytkownik się po niej poruszał. Wymaga to po prostu większej wiedzy i szerszego zakresu prac programistycznych, więc jeśli ktoś jest początkujący lub nie ma wsparcia programistów to faktycznie może zadecydować, żeby nie tworzyć strony typu One Page.
A jest jakaś określona wartość czasu, którą użytkownik musi spędzić na stronie, by obniżyć współczynnik odrzuceń ?
To jest dosyć indywidualne. Trzeba zastanowić się czy mamy średnio podobnej długości treści, które w podobnym czasie można przeczytać. Jeśli tak – można się o to oprzeć i ustalić taką orientacyjną wartość, która powie z dużym prawdopodobieństwem, czy artykuł był przeczytany czy nie. Ma to jednak wiele słabości, jedną z nich jest własnie trzymanie długo otwartych zakładek w przeglądarce. Taki popularny nawyk, który podważa opieranie się o czas przebywania na stronie. Opisałam to w artykule i z tego powodu wybrałam przewijanie strony, jako bardziej adekwatny wskaźnik.