Wywiad z Pauliną Rochmińską – o przygodzie z e-biznesem, o pracy nad rozwojem sklepu internetowego i wyzwaniami związanymi z uruchomieniem nowej platformy sprzedaży – “szytej na miarę”.
Prowadzisz sklep internetowy z dywanami. Opowiedz, jak zaczęła się Twoja przygoda z e-biznesem.
Działanie w handlu oraz prowadzenie sklepu z dywanami – zarówno internetowego jak i stacjonarnego, było w pewnym sensie nieuniknione. Chciałam dołączyć do rodzinnej firmy, która działa w branży dywanowej od ponad 25 lat i aktywnie uczestniczy w kreowaniu tego rynku w Polsce. Rozpoczynając pracę w firmie, jednocześnie uczęszczałam na studia licencjackie na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach na kierunku Zarządzanie i Marketing, o specjalizacji Zarządzanie Turystyką Hotelarstwem i Gastronomią. Jednak po ich zakończeniu i złapaniu bakcyla marketingu, a także po zaangażowaniu się w rozwój firmy, w której pracowałam, postanowiłam, iż studia magisterskie ukierunkuję na specjalność związaną z prowadzeniem firmy. Wybór padł na Uniwersytet Ekonomiczny, kierunek Zarządzanie, a specjalność Zarządzanie Przedsiębiorstwem. Dzisiaj już wiem, że pewnie specjalność e-biznes mogła być równie pomocna. Po obronie dyplomu magistra, objęłam stanowisko menadżera sklepu i zajmuję się prowadzaniem sklepu firmowego Hurtowni Dywanów AJP w Zabrzu, a także rozwojem sklepu internetowego, w których stawiam na najlepszej jakości produkty oraz rzetelną obsługę.
Kiedy podjęliście decyzję o uruchomieniu sklepu internetowego?
Początkowo firma zajmowała się wyłącznie sprzedażą hurtowa, a z biegiem czasu i rozwoju rynku, kolejnym – naturalnym krokiem, było rozwinięcie sprzedaży detalicznej. W tym celu postanowiliśmy otworzyć sklep internetowy. Wtedy nie było jeszcze wielu e-sklepów, a my mieliśmy wyróżniającą się ofertę na rynku więc były to idealne warunki, aby wejść w sprzedaż internetową.
Sami uruchomiliście sklep czy wynajęliście do tego firmę zewnętrzną?
Robiliśmy to we własnym zakresie. Znaleźliśmy gotową, szablonową platformę, która do dziś funkcjonuje. Szablon dostosowaliśmy do swoich potrzeb, zrobiliśmy własną grafikę i z czasem ulepszaliśmy sklep o funkcje, które dostawca oprogramowania oferował w ramach aktualizacji. Przełomowym momentem było umożliwienie prowadzenia sprzedaży nie tylko w jednostkach całkowitych, ale również ułamkowych. Byliśmy w stanie sprzedać nie 2 metry chodnika, a 2m 35 cm, co było niezwykle istotne w prowadzeniu naszego biznesu. Zanim ta funkcja była wprowadzona, musieliśmy sobie radzić wpisując zamiast metrów – centymetry.
Czy sklep jest zintegrowany z systemem sprzedaży?
Nie, sklep jest zupełnie osobnym bytem. Cała oferta jest aktualizowana ręcznie. Do dziś na bieżąco wprowadzamy dane na temat towarów, ceny, stany magazynowe.
Nie jest to zbyt uciążliwe?
Jest to niestety uciążliwe, ale na tamte warunki nie było innego wyjścia. Jako, że sklep się rozwija, to problem staje się coraz większy, aczkolwiek nie jesteśmy jeszcze na tym etapie, by zainwestować w integrację. Jest to dla nas “kamień milowy” jaki zamierzamy w przyszłości osiągnąć.
Mimo utrudnień wynikających z braku integracji, posiadamy dużą kontrolę nad stanami magazynowymi. W sklepie stacjonarnym oraz w sklepie internetowym mamy ten sam towar, zatem jak tylko coś się sprzedaje w siedzibie firmy, aktualizujemy stan magazynowy w Internecie. Bardzo tego przestrzegamy, pomyłki zdarzają nam się bardzo sporadycznie.
Jak sobie radzicie z reklamacjami?
Nie pobieramy zadatków na poczet sprowadzenia dla Klienta dywanu, który w danej chwili jest niedostępny. Przed wysyłką dywany są przez nas sprawdzane i starannie pakowane. Pozwala to praktycznie uniknąć problemów z reklamacjami.
Jak się promujecie, jakie macie akcje promocyjne?
Mamy stałą akcję promocyjną o nazwie “Akcja aranżacja”. Klienci mogą wysyłać do nas zdjęcia dywanów, które u nas zakupili. Chodzi o to by pokazać, jak zakupiony dywan prezentuje się we wnętrzu ich domu. Jeśli takie zdjęcie otrzymamy, to klient dostaje rabat na kolejne zakupy w naszym sklepie internetowym. Otrzymane aranżacje umieszczamy w e-sklepie lub w mediach społecznościowych.
Planujecie uruchomić nową platformę sprzedaży. Opowiedz, skąd taka decyzja?
Gotowy sklep internetowy ogranicza nas w dużym stopniu i przyszedł czas na stworzenie platformy dostosowanej do potrzeb naszych i naszych klientów. Potrzebujemy bardziej rozwojowych rozwiązań, zwłaszcza, że rynek wymaga od nas dużej elastyczności. Stawiamy też na nową szatę graficzną – bardziej nowoczesną i przejrzystą. Chcemy również aby sklep był responsywny, gdyż coraz więcej osób robi zakupy przez komórkę lub tablet.
Czy obawiacie się, że nowa platforma nie spodoba się Waszym klientom?
To właśnie klienci sugerują nam, aby zmienić sklep, aby był on bardziej czytelny i nowoczesny. Mamy nadzieję, że wraz z wdrożeniem nowego sklepu uda nam się ich zadowolić. Mamy wielu lojalnych klientów, na których możemy liczyć, więc jeśli cokolwiek będzie nie tak, to na pewno nas o tym poinformują. Jest to też powód dla którego chcemy mieć sklep, który można dostosowywać do wymagań naszych klientów. Wtedy każda uwaga ze strony klienta będzie mogła mieć swój efekt w postaci zmian w sklepie. Do tej pory, przy rozwiązaniu “pudełkowym” było to niemożliwe.
Co jest ważne dla Was, jako właścicieli sklepu – czego Wy oczekujecie od nowej platformy?
Oczywiście uważamy, że nowy sklep powinien być przyjazny dla naszych klientów, prosty w obsłudze, czytelny i nowoczesny. Natomiast z naszej strony, jako administratorów i właścicieli, ogromie ważną kwestią jest również poprawa zarządzania sklepem. Prostota wprowadzania danych, możliwość dodania wielu danych jednym kliknięciem. To wszystko wpłynie na szybszą i wygodniejszą obsługę systemu i pozwoli na oszczędność czasu.
Niestety tworzenie nowej platformy, dostosowanej do naszych potrzeb to duży stres. Naprawdę trudno znaleźć firmę, która wywiąże się z założeń jakie są ustalane przed wdrożeniem, dotrzyma terminu realizacji i będzie oferowała odpowiedni poziom wsparcia na każdym etapie wdrożenia. Każda firma obiecuje cuda zanim złoży się zamówienie na system. Po wpłaceniu zaliczki kontakt się urywa, pojawiają się problemy, o których przy wstępnych rozmowach nawet nie było mowy, a przy końcowym rozliczeniu sklep odbiega od pierwotnych ustaleń. Dużo czasu przeznacza się na tworzenie projektu graficznego, który właściwie nic nie mówi nam o sklepie od strony funkcjonalnej, jednocześnie pomijając, jak się później okazuje, ważniejsze kwestie techniczne. Obsługi systemu właściciel musi uczyć się sam, metoda prób i błędów, odkrywając nie rzadko coraz to nowe problemy wynikające z wdrożonych funkcjonalności, których żaden wdrożeniowiec nie był wstanie przewidzieć lub o nich nie poinformował na samym początku. Jak się przed tym zabezpieczyć – nie wiem.
Okazuje się zatem, że to kolejna zagadka do opisania na tym blogu! Rozumiem, że nowy sklep jeszcze jest w trakcie uruchomienia?
Tak, nadal trwa wdrożenie, więc klienci robią zakupy w naszym poprzednim sklepie.
Weszłaś w rodzinną firmę. Można pomyśleć, że nie był to Twój wybór, lecz coś narzuconego z góry. Czy ta praca daje Ci satysfakcję?
To był mój wybór. Ta praca jest moją pasją, interesują mnie nowości, trendy i różnego rodzaju ciekawostki, nie tylko pochodzące z branży tekstylnej, ale też z całej branży dekoratorskiej. Lubię aranżować pomieszczenia. Telefony od Klientów w podziękowaniu za dobrą poradę dotycząca wyboru dywanu/ tekstury/ kolorów, satysfakcjonują mnie najbardziej. Upewniają mnie też, że działam i rozwijam się we właściwym kierunku. Na co dzień dokształcam się z zakresu fotografii, programów graficznych i nowinek internetowych.
Z Pauliną Rochmińską rozmawiała Aleksandra Błaszczak.
Paulina Rochmińska, menadżer sklepu dywanoweinspiracje.pl. Odpoczywa podróżując, robiąc zakupy, oglądając kabarety lub czytając dobrą książkę – najlepiej trzymający w napięciu kryminał.